Witajcie
Teraz piszę krótko, może następny wpis będzie dłuższy, jak znajdę czas i chęci, aby go stworzyć. 🙂
Mam nadzieję, że u was wszystko OK. U mnie nawet dobrze.
Dlaczego znów mnie tu nie było przez ostatnich kilkanaście dni?
Uwierzycie, jeżeli powiem, że chciałam tu zajrzeć? Nie wiem, czy mi uwierzycie, hmm, pewnie nie, ale tak właśnie było. Chciałam tu się zalogować, lecz program stwierdził, że mnie nie lubi i uniemożliwiał mi logowanie po przez aplikacje z pulpitu komputera. W chwili, kiedy klikałam na ikonę Elten na pulpicie, niby mnie logował, ale albo występował błąd, albo zalogował mnie na konto typu gość, gdzie okazało się, że nie mogłam nic zrobić. Po wejściu na jakąkolwiek listę, program informował mnie, że jest ona pusta. Po kilkukrotnych próbach, w końcu dziś zdecydowałam się sprawdzić wersje zainstalowane po przez wpisanie polecenia %appdata% i wejściu w folder Elten, następnie bin oraz ściągnięcia programu przy użyciu znajdującego się tam instalatora. Okazało się, że ten proces pomógł i jak na razie mogę korzystać z programu, nie stosując wyjścia awaryjnego, którym było ściągnięcie instalatora bezpośrednio ze strony internetowej aplikacji: www.elten-net.eu.
Pojawienie się tutaj oprócz problemów z samym programem uniemożliwiały mi trochę obowiązki szkolne, z którymi i teraz się zmagam, więc nie wiem, kiedy znów się tutaj pojawię i kiedy coś tu dodam nowego. Proszę, uzbroicie się w cierpliwość. Za wszystkie dotychczasowe zniknięcia przepraszam, ale nawet, jeśli znikam na jakiś czas, to w końcu wracam tak szybko jak tylko mogę. Najczęściej jednak, jak widzicie moje zniknięcia wiążą się albo z obowiązkami szkolnymi, lub z samym programem, który bywa złośliwy, tak jak jego twórca.
Pozdrawiam
Do jak najszybszego zobaczenia
Trzymajcie się
8 odpowiedzi na “Oto moje usprawiedliwienie.”
Bardzo podoba mi się ta aluzja otwórcy 😀
Mi również, Moniu 😀 Madziu, ja też jestem zabiegana, więc doskonale Cię rozumiem.
Hehe. Dzięki Moniu. Zapraszam do mnie częściej.
Wbrew pozorom pojawiam się tu dość często 🙂
OK, Moniko, tylko tego nie widać, jak nie komentujesz.
Hazel: więc jednak ktoś tu jest, kto mnie rozumie. Miło wiefdzieć.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że jest wiele zabiegnych osób, tak dla jasności, ale w chwili obecnej
to właśnie ty Hazel się odezwałaś. OK, informacje ego typu, moim zdaniem, zachaczają o narzekanie, a
ja obiecałam sobię w połowie Grydnia, że nie będę narzekać i zamierzam tego postanowienia dotrzymać dłużej
niż około miesiąc. 🙂
Mi się też bardzo podoba aluzja o twórcy. 🙂 Co do zabiegania, ja też coś na ten temat wiem. Właśnie
dlatego dopiero teraz czytam ten wpis. Cały styczeń na uczelni to była istna masakra, a dodatkowo zaliczyłem
wyjazd do Wrocławia i jeszcze w między czasie dopadło mnie jakieś przeziębienie, a wiadomo, że jak człowiek
chory i rozbity, to niewiele mu się chce.
Pojawiaż się i znikaż. Pojawiaż się i zikaż. 🙂 Dobrze, że czasem coś jest. a co do zabiegania, to zdaża się każdemu.
Hehehe, racja. Takie mamy trochę czasy, no nie? 🙂