Witajcie.
Kiedyś, a konkretnie w marcu 2013 roku miałam sen jakoś po przeczytaniu książki "Eragon" właśnie na jej podstawie.
Eragon był w jakiejś jaskini. Ściany i sklepienie tej jaskini miały niebiesko-granatową barwę. Na podłodze leżało dwanaście eldunari (serca smoków). Po lewej stronie, prawie pod sklepieniem, była mniejsza jaskinia, w której nagle pojawił się złoty smok. Nie był to Glaedr. Kiedy sfrunął do Eragona sięgał mu do klatki piersiowej. Po chwili eragon z pomocą smoka wszedł do tej mniejszej jaskini i tam też zobaczył kolejne sześć eldunari. Wyszedł z jaskini. Chciał znaleźć Arye, aby jej powiedzieć o znalezieniu eldunari. Wtedy, kiedy ją znalazł, to sytuacja się trochę zmieniła. Ja stałam się Eragonem, to znaczy widziałam Arye, stojącą przede mną. Kiedy ja, czyli Eragon, powiedziałam jej o tych eldunari, ona mi nie wierzyła, ale w końcu udało mi się ją przekonać i w chwili, w której chciałam ją zaprowadzić do tych serc smoków w jaskini, to się obudziłam.
To był chyba najlepszy z moich snów, a na pewno jeden z przyjemniejszych.
Pozdrawiam
Eragon i eldunari.
Witajcie.
Kiedyś, a konkretnie w marcu 2013 roku miałam sen jakoś po przeczytaniu książki „Eragon” właśnie na jej podstawie.
Eragon był w jakiejś jaskini. Ściany i sklepienie tej jaskini miały niebiesko-granatową barwę. Na podłodze leżało dwanaście eldunari (serca smoków). Po lewej stronie, prawie pod sklepieniem, była mniejsza jaskinia, w której nagle pojawił się złoty smok. Nie był to Glaedr. Kiedy sfrunął do Eragona sięgał mu do klatki piersiowej. Po chwili eragon z pomocą smoka wszedł do tej mniejszej jaskini i tam też zobaczył kolejne sześć eldunari. Wyszedł z jaskini. Chciał znaleźć Arye, aby jej powiedzieć o znalezieniu eldunari. Wtedy, kiedy ją znalazł, to sytuacja się trochę zmieniła. Ja stałam się Eragonem, to znaczy widziałam Arye, stojącą przede mną. Kiedy ja, czyli Eragon, powiedziałam jej o tych eldunari, ona mi nie wierzyła, ale w końcu udało mi się ją przekonać i w chwili, w której chciałam ją zaprowadzić do tych serc smoków w jaskini, to się obudziłam.
To był chyba najlepszy z moich snów, a na pewno jeden z przyjemniejszych.
Pozdrawiam
8 odpowiedzi na “Eragon i eldunari.”
Jeśli idzie o „Eragona”, to przeczytałam całego z zapartym tchem, poza ostatnio częścią dziedzictwa.
Fragmenty z punktu widzenia Rorana doprowadzały mnie do białej gorączki, ale mimo to mam ogromny sentyment
do tej książki jako całości. Do dziś pamiętam, jak płakałam przy śmierci Oromisa.
Rzeczywiście sen interesujący. Ja przeczytałem wszystkie części eragona. Ostatnią część też. Ciekawy
był sposób, w jaki zginął Galbatoliks. Kiedyś będę musiał sobie powtórzyć tą książkę. Z rzeczy, które
mi się bardzo podobały jeszcze w tej sadze, mogę na pewno wymienić kreację Murtagha. Jego pychologia
jest świetna, to, jak walczył ze sobą, żeby nie zabić Eragona. W ogóle cała koncepcja prawdziwego imienia
człowieka, jako czegoś co go definiuje jest ciekawa, choć to nie autorski pomysł Paoliniego.
Witam. Ciekawy sen. Ja kiedyś miałem sen o konanie bo też te książki czytam. eragon to moja ulubiona
książka ale niemogę przebrnąć najstarszego strasznie nudny początek po za oczywiście śmiercią aihada
to nuda wybur nowego przywódcy no niemogłem przejść przez to.
Kiedyś i ja zapisywałem sny, ale teraz tego nie robię.
Ja tych snów ciekawych, wartych opowiedzenia nie mam zbyt wiele, więc też tak częstych aktualizaci to tu nie będzie.
Ehh Eragon, ale mi przypomniałaś. Swoją drogą już ostatnio zastanawiałam się nad odświerzeniem sobie całości wraz z dziedzictwem, bo tego ostatniego nie umiałam jakoś do konca przemęczyć i w rezultacie odpuściłam. ALe najstarszy chyba podobał mi się najbardziej, chociaż czytałam to gdzieś tak w 2010, 2011 roku i całkiem inaczej na to patrzyłam niż teraz, więc czas sobie chyba odświerzyć i wyciągnąć jakieś refleksje z tego. CO do snu. Mi też nie raz śnią się fikcyjni bohaterowie, nawet ze dwa dni temu miałam taki sen, ale co dziwne, mało z nich pamiętam po przebudzeniu.
Miło, że się tu znów odezwałaś. 🙂
Czy ja wiem, że to że pamiętasz nie wiele po przebudzeniu jest takie dziwne. Jakkolwiek by to nie brzmiało, jak dla mnie jest to nawet normalne zjawisko, poprostu taki mamy mózg. 🙂
Popieram, warto sobie odświerzyć Eragona.
Odpuszczanie jest chyba najgorszym co można zrobić czytając jakąś dłuższą historię. Potrafię jednak cię zrozumieć,, czasem faktycznie ciężko przebrnąć przez pewne fragmenty książki, choćby to była pozycja roku. 🙂
He he, ale sen. 🙂 Ja też czytałam cykl Dziedzictwo. Najbardziej podobała mi się pierwsza część, trzecia i końcówka ostatniej.