Witajcie
piszę coś od siebie, będzie krótko, ale jednak.
Dziś zdażyło mi sie to, o czym tylko słyszałam od kolerzanki, poznanej w liceum.
Wracając z Wejecherowa, a konkretnie z miejscowości za nim o pięknej i nikomu nic nie mówiącej nazwie Bolszewo, nie dałam zarobić Szybkim Kolejom Miejskim. Tzn… ja chciałam, ale oni nie byli zainteresowani. Oto co się wydażyło:
– tak? Słucham Panią.
– Dobry wieczór. Ja poproszę bilet, niewidomy, pierwsza grópa do Gdyni Leszczynki.
– Yyy… to wie Pani co? Tu są takie siedzenia składane, po lewej i prawej stronie. Pani sobie tu usiądzie przy nas.
Ha. Wystarczy mieć białą laskę i odrobine szczęścia. 🙂
Jak mówiłam taką sytuacje na tej trasie: Wejecherowo – Gdynia i odwrotnie bardzo często miała poznana przeze mnie również niewidoma kolerzanka, która jeździ od jakiś 8 lat.
A ja chciałam zapłacić, co prawda grosze, ale chciałam, już miałam przygotowane pieniądze, a oni nimi pogardzili. To smutne. człowiek ma dobre chęci, a tak nimi pogardzą. 🙂
OKey, ich strata, a ja nic nie straciłam.
Życzę miłej nocy, Eltenowicze
Pozdrawiam
Zdażyło mi się to, o czym tylko słyszałam.
Witajcie
piszę coś od siebie, będzie krótko, ale jednak.
Dziś zdażyło mi sie to, o czym tylko słyszałam od kolerzanki, poznanej w liceum.
Wracając z Wejecherowa, a konkretnie z miejscowości za nim o pięknej i nikomu nic nie mówiącej nazwie Bolszewo, nie dałam zarobić Szybkim Kolejom Miejskim. Tzn… ja chciałam, ale oni nie byli zainteresowani. Oto co się wydażyło:
– tak? Słucham Panią.
8 odpowiedzi na “Zdażyło mi się to, o czym tylko słyszałam.”
Mam tka nie raz 😀 czasem nawet w pociągach tlk
Jeżdżę pociągami często, ale się jeszcze nie spotkałem.
Choć, ja prawie nigdy nie kupuję biletu u konduktora.
to jest cos takiego jak niektorzy karuzelnicy wpuszczaja mnie na ich karuzele tylko i walycznie zadarmo.
a ja niejestem z tym az tk okey, a bynajmniej nie w przypadkach ktorzy trzymaja sie tego ze ok niezaplacilas to mas mniej ciekawa jazde i nadodatek krotsza.
juz wole sobie zaplacyc, bo tk to moge sie skarzic, ale jak niezaplace to musze trzymac jezyk za zebami.
Hah, fajne. 😀
my też tak miałyśmy z koleżanką u której byłam jechałyśmy razem z jej mamą busem do Kościoła na zawodzie (to taki przystanek, na którym wysiadałyśmy i tam też znajdował się Kościół) kierowca wzioł od mamy mojej koleżanki pieniądze za bilet, i powedział, że jak jesteśmy niewidome, to możemy zadarmo jechać. 🙂
Żywek: w TLK się nie spotkałam, a też zdaża mi się nimi podrużować.
Pajper: to jest właśnie to, trzeba kupować u konduktowa wzłaszcza w SKM. 🙂
Adelcia: tak, z tym brakiem opłaty za bilet z pewnego rodzaju dobroduszności ludzkiej, to jest właśnie tak: coś za coś, zapłacisz będziesz mieć cały przejazd, nie, to krutszy. Ehh. Bywa i tak.
Celtik1002: pewnie, że fajnie. Głupi to ma zawszę szczęście, ponoć.
Biedrona333nie ma to jak mieć darmową podróż. Hehe.
No to Ci się udało. Ja bym to nazwał raczej wyrazem empatii tego konduktora, a nie pogardzaniem. To podejście w stylu, i tak ma już ciężko, walczy z przeciwnościami, no to przynajmniej w taki sposób jej ułatwię życie. Miły gest, chociaż jak ktoś się nad nami za bardzo rozczula z powodu niepełnosprawności, to też może drażnić i to rozumiem też dobrze. Z tym, że z takimi uprzejmościami zawsze jest na zasadzie coś za coś, nie do końca się zgodzę. Nie jest to reguła. Czasami ktoś chce coś zrobić bezinteresownie. Ja na przykład jeżdżę czasami na koniu, tak rekreacyjnie. Panie, które się tymi końmi zajmują, zawsze biorą ode mnie mniej za jazdę, a żeby było śmieszniej, taka jazda jest ze dwa razy dłuższa od tych standardowo przewidzianych. Już się do tego przyzwyczailiśmy, chociaż na początku czuliśmy się trochę niezręcznie.
Określenie pogardy było użyte bardziej w kontekście żartobliwym. Tak, zapewne to było jego celem, lub po prostu uznał, że ze swoją zniżką i tak za bilet zapłaciłabym grosze, a jedna pasarzerka bez biletu to może dla nich nie wielka strata w tej sytuacji. Gest tego konduktora był miły, a nie jakoś przesadny, choć racja nie jest to dobże. Miałam wiele takich sytuacji pod tytułem: o to jesteś bardzo biedna, że nie widzisz. Z tą jazdą konno to ciekawa anekdota. Oczywiście, że w naszych czasach na szczęście istnieje jeszcze pomoc bezinteresowna.