Kategorie
Okazjonalnie

Dzień Dziecka Utraconego/Nienarodzonego.

Witajcie
Ode mnie po długiej przerwie pewien artykuł dotyczący dzisiejszego dnia. Publikuje go tutaj, abyście mieli świadomość, że w ogóle coś takiego istnieje, że może być ważne i jak to niestety wyglądało w naszym kraju. Nie wiem, czy teraz jest tak samo, nie bardzo mogłam znaleźć coś na ten temat, a i po tym artykule trochę mi się mówiąc szczerze odechciało wgłębiać w to.
Artykuł z: https://opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/15_10_dziecko_utracone.html

15 października jest w Stanach Zjednoczonych oficjalnie obchodzony jako Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych (Pregnancy and Infant Loss Remembrance Day) już od 1988 roku.
Strata upragnionego dziecka, poronienie, martwy poród, śmierć tuż po narodzeniu jest traumatycznym przeżyciem dla rodziców. Dlatego październik jest miesiącem szczególnym dla tysięcy kobiet i mężczyzn, którzy doświadczyli straty dziecka. W tym dniu Amerykanie zakładają różowo-błękitne wstążeczki, zapalają znicze, składają kwiaty w kościołach, szpitalach i na cmentarzach, wyrażając w ten sposób solidarność z osieroconymi rodzicami
Idea 15 października jest związana z potrzebą zmiany sposobu postrzegania przez społeczeństwo problemów, z jakimi borykają się rodzice po stracie dziecka. W Polsce wciąż nie ma społecznego przyzwolenia na przeżywanie przez rodziców żałoby po wczesnej utracie dziecka (poronieniu samoistnym). Także śmierć dziecka, które żyło na tyle krótko, że nie miało szans zaistnieć społecznie, jest wręcz negowana przez otoczenie, które odbiera rodzicom prawo do żałoby. Brak pomocy psychologicznej, uregulowań prawnych w Polsce w zakresie pogrzebu i wydawania ciał przedwcześnie urodzonych dzieci, odmawianie kościelnego pogrzebu dzieciom martwo urodzonym oraz brak procedur w szpitalach w sytuacjach przegranych narodzin (jak choćby kładzenie matek na salę z kobietami z dziećmi) oznacza, iż temat śmierci dzieci wciąż jest unikany i nie rozumiany.
Poronienie samoistne, którego w Polsce, każdego roku doświadcza ok. 40 000 kobiet oraz martwe narodziny (ok. 2000 rocznie), traktowane są w świadomości społecznej jako zabieg medyczny. Tymczasem dla rodziców to dramat, który pozostawia ślady na całe życie. Utracone dziecko, to jednocześnie stracone nadzieje i marzenia. Wiele matek, które doświadczyły straty nie otrzymuje żadnego wsparcia od najbliższych. Ich ból jest niezrozumiały dla otoczenia. To temat tabu, o którym nie wypada głośno mówić. Najbliżsi dowiadując się podobnej tragedii w rodzinie, czy wśród znajomych czują ogromne zakłopotanie w stosunku do rodziców, których to dotknęło. Ich próby pocieszania wskazują na kompletne niezrozumienie tragedii, jaką jest dla rodziców śmierć każdego dziecka.
Strata dziecka wiąże się ze znacznym obniżeniem własnej wartości i poczuciem winy za to co się stało. Przy braku pomocy, taka sytuacja często prowadzi do długotrwałej depresji i załamania.
Obecny rozwój medycyny niewątpliwie pomógł wielu dzieciom i ich rodzicom. Wiedza lekarzy i specjalistyczna aparatura umożliwiają wyleczenie wielu chorób, będących dawniej wyrokiem śmierci. Jednak mimo najwspanialszego postępu medycyny, dzieci będą umierać zawsze. Tym ważniejsze jest, by takie tragedie nie były tematem tabu, by nie pozostawiać osieroconych rodziców w społecznej próżni, lecz by umożliwić im pełne przeżycie żałoby i uwrażliwić społeczeństwo na problemy i uczucia rodziców po stracie.

Ten przedstawiony wam artykuł pochodzi z 2004r.

Co w skrócie odbywa się podczas takiego dnia i dlaczego akurat dziś?
Msze św. i modlitwy w intencji dzieci, ich symboliczne pochówki, wykłady psychoterapeutów oraz spotkania rodzin po stracie – składają się co roku na obchody Dnia Dziecka Utraconego, który przypada 15 października. Tego dnia mija symbolicznie 9 miesięcy od 1 stycznia, czyli dobiega okres ciąży.

W 2016 r. zmarło ok. 1,5 tys. dzieci w wieku poniżej 1 roku życia, a prawie 1100 z nich umarło w ciągu pierwszego miesiąca od narodzin. W 2016 r. odnotowano również 41 946 poronień samoistnych. Dane pochodzą z opublikowanego w 2018r. sprawozdania Rady Ministrów z wykonywania oraz skutkach stosowania w 2016 roku ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży.
informacje z: https://ekai.pl/w-calym-kraju-obchodzony-jest-dzien-dziecka-utraconego/

Kategorie
codzienna szarość, czyli życie zwykłej nastolatki Okazjonalnie

Dzień przyjaciela.

Witajcie
dziś – 30.07 obchodzimy dzień przyjaciela.
Z tej okazji chciałabym z tego miejsca podziękować garstcę osób, których mogę tak nazwać. Nie będę wymieniać z imion, wspomne jednak, że osób, których mogę tak nazwać z czystym sercem jest czwórka. Widać, że osobowość dość introwertyczna.
Lepiej mieć jednego przyjaciela, takiego prawdziwego, na którego można liczyć, niż tysiąc tak zwanych przybranych, przyszytych, okazjonalnych przyjaciół.
Tym czterem osobą, w tym dwum przybywających od czasu do czasu na tym programie, hehe, chciałabym podziękować.
Dziękuję wam za to, że jesteście, że w trudnych chwilach mogłalm liczyć na wasze wsparcie. Próbowaliście pocieszyć, rozśmieszyć, gdy mi nie było do tego po drodze, czzęsto poradziliście coś, ale i skrytykowaliście. Przyjacielem jest osoba, która nie tylko ci pomaga, jest przy tobie również w tych gorszych momentach życia i potrafi skrytykować, wyrażając własne myśli na dany temat. Dziękuję wam za całą reszte, której tu nie napisałam, bo zapewne jeszcze jest coś, o czym nie wspomniałam.
Naprawdę bardzo się cieszę, że pojawiliście się na mojej drodzę życiowej.

pozdrawiam nie tylko przyjaciół, ale i zwykłych zjadaczy chleba odwiedzających tego bloga. 🙂
zapraszam do dalszych odwiedzin oraz komentowania tego jak i innych zamieszczonych tutaj wpisów.

Kategorie
Bliżej gwiazd - moi artyści muzyczni i nie tylko. Okazjonalnie

Nieżyje Olga Sipowicz znana jako Kora Jackowska.

Witajcie
dziś ze smutną z kolei wiadomością. Dziś około godziny 5 rano zmarła Kora Jackowska – wokalistka popularnego zespołu rockowego Manam. Na przestrzeni wielu lat kariery zespół zdobył uznanie i sławę dzięki takim utworom jak: "Szare miraże"
(…) Tysiące twarzy, setki miraży.
To człowiek tworzy metamorfozy.
Metamorfozy. Metamorfozy. Metarmofozy.

"Nie poganiaj mnie":
(…) Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech.
Nie poganiaj mnie, bo gubie rytm.
Nie poganiaj mnie, bo tracę oddech.
Nie oganiaj mnie, bo gubię rytm.

"Luciola":
(…) Luciola! Luciola! Luciola! Ktoś znowu woła mnie po przez iatr.
Luciola! Luciola! Luciola! On znowu woła mnie po przez wiatr.

"w moim śnie":
(…) W moim śnie, cudownym śnie,
tylko kocham, kocham, kocham, bawię się.

TTych wspaniałych tekstów jest jeszcze więcej.
Powodem śmierci artystki była jej walka z nowotworem – rakiem, z którym zmagała się od kilku lat. Odeszła od nas mając 67 lat.
Jej muzyka pozostanie z nami już zawszę, podobnie jak samaartystka w sercach słuchaczy.
Forewer in my heart.

pozdrawiam

Kategorie
Okazjonalnie

Uwaga, uwaga! Mars się zbliża i ma wodę!

Witajcie
Ode mnie jeszcze jedno wydarzenie z tych astronomicznych, a mianowicie do naszej planety zbliży się nie kto Iny jak jeden z naszych sąsiadów "czerwona planeta", nazywana od imienia rzymskiego Boga wojny oraz popularnego batonika "Mars". Artykuł na ten temat poniżej.

Zbliżenie Marsa do Ziemi 2018 będziemy mogli obserwować już w lipcu. Pod koniec miesiąca Mars znajdzie się najbliżej Ziemi i tym samym stanie się najjaśniejszym punktem na niebie. To właśnie siódmego miesiąca roku będzie zlokalizowany najbliżej Ziemi od kilkunastu lat.
Kiedy? Zbliżenie Marsa do Ziemi 2018 nastąpi ostatniego dnia lipca. To właśnie w ten dzień Czerwona Planeta znajdzie się w odległości zaledwie 57,6 miliona kilometrów od nas. Mars najjaśniejszym punktem na niebie będzie jednak kilka dni wcześniej, a dokładniej 27 lipca (piątek) i to właśnie wtedy najlepiej obserwować to zjawisko. Ostatnie zbliżenie "czerwonej planety" miało miejsce w 2003 roku, a więc piętnaście lat temu. Zbliżenie Marsa do Ziemi 2018 będzie można oglądać przez całą noc.
Zjawisko to nastąpi dzięki wielkiej opozycji Czerwonej Planety, co oznacza, że Mars znajdzie się dokładnie po przeciwnej stronie Ziemi niż Słońce. To właśnie 27 lipca Mars będzie dobrze oświetlony i doskonale widoczny nawet gołym okiem. Można także obserwować to zjawisko przez teleskop, co łatwiej pozwoli zobaczyć więcej szczegółów oraz dostarczy wyjątkowych wrażeń wszystkim obserwatorom.
Po lipcowej obserwacji zjawiska, na kolejne, miłośnicy astronomii, będą musieli czekać do 2035 roku. Wtedy też Mars znajdzie się jeszcze bliżej Ziemi – w odległości około 57 milionów kilometrów.

Co o tym myślicie? Ja uważam, że to dość ciekawe zjawiska, zarówno wspominane wcześniej całkowite zaćmienie Księżyca, jak i zbliżenie Marsa do Ziemi. Trochę żałuję, że nie mogę tego zobaczyć, lecz wyobrazić na szczęście już tak, choć wiadomo, że to nigdy nie będzie to samo i jest jedynie niewielką namiastką. Bardziej chyba wolałabym zobaczyć zbliżenie Marsa, niż całkowite zaćmienie Księżyca, choć nie ujmuje mu ogólnego stopnia ciekawości jaki posiada.
Słyszeliście, że na Marsie znaleziono zbiornik wodny podobny do jeziora? Dowiedziałam się o tym wczoraj lub przedwczoraj. Zbiornik wodny podobny do jeziora zlokalizowany jest na biegunie południowym planety i przykrywa go warstwa lodu. Niemniej jednak jest to woda prawdopodobnie bardzo słona i oczywiście zimna, a istnienie życie jest tam bardzo mało prawdopodobne. Znaleziska dokonano pod flagą Europejskiej Agencji Kosmicznej przy użyciu radaru, który znalazł się na pokładzie orbitera Mars Express. Jak się to dzieję? Otóż MARSIS (instrument) wysyła w stronę Marsa fale radiowe i nasłuchuje odbić. Niektóre fale odbijają się od powierzchni, inne penetrują planetę nawet na 3 kilometry w głąb i zostają odbite gdy napotkają różnice w strukturze warstw. W latach 2012-2015 Mars Express przekazał informacje o bardzo silnym odbitym sygnale zebrane z 29 przelotów nad biegunem południowym. Najjaśniejszy ślad pochodził z regionu oddalonego o 9 stopni od bieguna, z głębokości 1,5 kilometra, a jego długość to 20 kilometrów.
Siła odbitego sygnału nie wystarczy, by jednoznacznie stwierdzić, że mamy do czynienia z wodą. Z pomocą przychodzi możliwość określenia przenikalności elektrycznej interesującej nas struktury. Aby ją określić trzeba znać siłę sygnału odbitego, a tę naukowcy mogli szacować jedynie w przybliżeniu. Jednak to wystarczyło, by stwierdzić, że przenikalność elektryczna interesującej ich struktury jest większa niż gdziekolwiek indziej na Marsie i jest porównywalna z przenikalnością znajdujących się pod lodem jezior na Ziemi. Orosei zapewnia też, że nie mamy tutaj do czynienia z cienką warstwą wody.
Jest to interpretacja możliwa i taka, która nie wszystkich przekonuje, ponieważ trudno jest wyjaśnić istnienie jeziora pod lodową powierzchnią Marsa.
Skoro jest tam jedno jezioro, to może znajduje się więcej jemu podobnych zbiorników wodnych? Czas poświęcony na dalsze badania pokaże.

Pozdrawiam

Kategorie
Okazjonalnie

Panie i Panowie głowy w górę. Całkowite zaćmienie Księżyca 2018.

Witajcie
27 Lipca… czekajcie, to dzisiaj? yyy. Ta… tak. No więc dzisiaj (27.07.2018) będzie miało miejsce zaćmienie naszego jedynego naturalnego satelity Księżyca. Wydarzy się to za sprawą umiejscowienia Słońca, Ziemi oraz Księżyca. Te obiekty muszą być ustawione w jednej linii oraz Księżyc w pełni musi się znaleźć w stożku cienia naszej planety. Gdy tak się stanie do "szarej Ziemi" nie dojdą w sposób bezpośredni żadne promienie słoneczne, a więc cała powierzchnia tego ciała niebieskiego jest ciemna, stąd właśnie nazwa zjawiska.
To zjawisko zacznie się o godzinie 21:30 i będzie je można obserwować przez 1 godzinę, 42 minuty oraz 57 sekund. Dzięki temu to zaćmienie Księżyca będzie najdłuższe w całym stuleciu. Maksymalna faza przypadać będzie na o około 22:20.
Wyjątkowości zaćmieniu dodaje fakt, że wówczas satelita stanie się tzw. krwawym księżycem, przyjmując czerwoną barwę. Będzie to widoczne już w pełnej fazie zaćmienia. Zjawisko krwawego Księżyca związane jest z faktem wchodzenia satelity w cień naszej planety, przez co pada na niego więcej światła przefiltrowanego przez ziemską atmosferę.
Podobno zaczerwienioną tarczę zwykle szarego Księżyca będzie można zobaczyć z Ziemi bez użycia sprzętu mającego właściwości przybliżające obiekty znacznie oddalone. Posłużenie się w tym celu tego typu sprzętem zapewni wyjątkowe wrażenia, co prawda wszystkim tym, którzy mogą to zrobić i którym to coś da.
Najlepiej przeprowadzić obserwacje owego ciała niebieskiego z balkonu, wzgurza czy tym podobnego miejsca. Dla miast leżących na wschodzie Polski wschód Księżyca nastąpi około godziny 21:11, zaś dla miast zachodnich około 21:46. Najbardziej widoczny, znajdujący się ponad budynkami i drzewami będzie właśnie około 21:30.
A co z nami? My możemy się posłużyć jedynie wyobraźnią, która i tak nie odzwierciedli nam w pełni rzeczywistego obrazu, ale warto spróbować sobie to zobrazować, a przy dobrym opisie może się nam to udać. 🙂
Tak więc drodzy Eltenowicze głowy w niebo o 21:30. Tym bardziej, że następne takie długie zjawisko będzie miało miejsce dopiero w 2123 roku, czyli w czasach, których już nie dożyjemy, chyba że stosunkowo szybko zostanie odkryta recepta na długowieczność i znajdą się chętni na to, aby z niej skorzystać.
I jak, ktoś będzie obserwował omówione zjawisko?

Pozdrawiam

Kategorie
codzienna szarość, czyli życie zwykłej nastolatki Małe sukcesy Okazjonalnie Uśmiech proszę.

Matura? Maturka. Tak, to właściwsze nazwa, czyli moje odczucia i wrażenia po majowym egzaminie dojrzałości.

Witajcie,
egzamin dojrzałości za mną i wiecie co? Ja w cale nie czuję się dojrzalsza z tego powodu. Mam zacząć się niepokoić, czy to całkiem normalny stan rzeczy?
OK. oto opis jakże miłych pięciu dni z rzeczonym egzaminem i wszelkich związanych z nim odczuć i spostrzeżeń. Od siebie mogę wam życzyć tak jak zawszę miłej lub względnie miłej lektury tych treści. Jeśli zaczniecie, mam nadzieję, że dotrwacie do końca. Uwaga. Zaczynam!
Kiedy wszystkie zegary świata, mimo próśb wielu uczniów o zatrzymanie lub nagłe przyśpieszenie o co najmniej cztery godziny, wskazały 9:00, uczniowie, w ślad za pilnującą ich podczas pisania i obserwującą uważnie niczym erynia komisją, przekroczyli progi swoich sal, w których miał odbyć się ten przecież najważniejszy egzamin dojrzałości. Gdy jedna z eryniastych przedstawicielek komisji o przeciętnej budowie ciała zajęła miejsce na przeznaczonym dla siebie krześle, ono uznało, że nie zniesie gęstniejącej atmosfery napięcia i wytężonych godzin intelektualnej pracy osób zdających, od której również stężeje atmosfera Sali egzaminacyjnej, więc odmówiło oczekiwanego i zwyczajowego posłuszeństwa… załamało się, niezdolne podtrzymać ciężaru ani siedzącej na nim egzaminatorki, ani napięcia. I w tym momencie sukces! Cel przedmiotu użytkowego posiadającego cztery nogi, siedzisko i oparcie zwanego popularnie krzesłem został osiągnięty. Zmienił on miejsce pobytu, nie mogąc pełnić funkcji, dla której powstał oraz momentalnie rozluźnił swoim załamaniem napięcie panujące w Sali. Zdający wybuchneli niepowstrzymanym śmiechem, a biedna egzaminatorka otrzymała nowe krzesło, na którym ostrożnie usiadła. Wymieniony mebel spełnił swoją funkcję wzorowo i w brew obawą nie uległ presji przebiegającego egzaminu maturalnego z matematyki, lecz za jego przykładem nie poszła druga z członków trzyosobowej komisji, jej kondycja psychofizyczna również okazała się odrobinę zbyt słaba do spełnienia powierzonego zadania: czuwania nad bezpieczeństwem zdających. W konsekwencji pojawili się ludzie w białych fartuchach, bynajmniej nie kucharskich i nagle osłabioną egzaminatorkę zabrali ze sobą w celu przywrócenia jej do czasów rzeczywistych, z których postanowiła zrezygnować.
Powyższa sytuacja nie przydarzyła się na moim egzaminie, ale u koleżanki i kolegów, a ja zostałam później o niej poinformowana. OK., tym opisem odbiegłam trochę od tematu tego wpisu, tak więc do meritum powracając, a właściwie je rozpoczynając.
U mnie całość egzaminów przebiegła spokojnie, bez takich przygód. Żaden sprzęt się nie zbuntował. Nawet mój prywatny komputer tego nie zrobił, a jemu się to zdarza, gdyż pozwolono mi pisać egzamin na własnym sprzęcie. 04.05. Miałam prawdziwy maraton – dzień egzaminu z języka polskiego: najpierw od 9:00 podstawę, a później od 14:15 planowo do 18:45 rozszerzałam się w tej płaszczyźnie. Za radą swojej polonistki, która towarzyszyła nam przed każdym egzaminem pisemnym od godziny 8:00 do jego rozpoczęcia, jak i z własnego doświadczenia, najpierw zaczęłam pisać wypracowanie. Wybrałam temat pierwszy, czyli rozprawkę z motywem tęsknoty na podstawie Lalki" Prusa". Temat OK., dobrałam do niego grecki mit o Odyseuszu, jako tęsknoty bohatera za ojczyzną, gdyż tego dotyczył podany fragment "Lalki", a w przytoczeniu własnego zdania o tęsknocie, co do jej wartości budującej bądź osłabiającej człowieka, stwierdziłam, że to zależy od rodzaju tego uczucia i od człowieka, czasem nas buduje, jak w przykładach, a czasem nas rujnuje, choć w czasach obecnych to częściej widzimy, że tęsknota rujnuje.
Egzamin rozszerzony za to dotyczył napisania rozprawki z wątkiem poezji w tle, a dokładniej, tu coś dla Kuby – Ambuloceta, poezji a filozofii, lecz tak zostało to napisane, że nie byłam w stanie wyłonić z tekstu głównej jego myśli, więc wybrałam temat drugi TZN. porównywanie wierszy, których tematem była bieda. Stwierdziłam tam, że w wierszach jest więcej różnic, niż podobieństw, choć te również się pojawiają. Ogólnie mówiąc, to z rozszerzenia jestem zadowolona i ciekawi mnie ile uzyskam z niego procent. Na początku tego egzaminu powiedziałam do komisji, że będę siedziała do końca i jak wspominałam zaczęłam o 14:15, a skończyć miałam o 18:45. Myślicie, że byłam słowna i skończyłam 15 minut przed 19? Odpowiedź brzmi: nie. W rzeczywistości rozszerzenie, które tak właściwie zaczęłam pisać o 15, bo wcześniej próbowałam zrozumieć tekst o poezji a filozofii oraz zinterpretować dwa wiersze i z uśmiechem odezwałam się do komisji o 18:05:
_ Proszę Pani?
– tak?
– Mam dobrą wiadomość… skończyłam.
Drugiego dnia egzaminów: 07.05 niewyraźna mara przestała być marą, a stała się lekko przerażającą rzeczywistością rzucającą posępny cień na najbliższe godziny. Część matematyczną, ponoć królowej nauk, bo to właśnie o niej mówię, zdawałam w piśmie punktowym, bo na komputerze, jak dla mnie byłoby to niemożliwe. Z pośród 34 zadań, 25 było zamkniętych na A, B, C, D. Jestem z siebie dumna, bo zrobiłam wszystkie 25 zamkniętych zadań. Części byłam pewna, a część strzelałam, w sumie to większość, bo w całym arkuszu dużo było w tej części dziwnej geometrii, ale może coś z tego będzie.
Najbardziej ciekawa jestem jednak wyników egzaminu maturalnego pisemnego, który odbył się następnego dnia, czyli z języka angielskiego. Jestem pewna, że kilka zadań rozwiązałam dobrze. Matura z angielskiego składa się z trzech części i na nią jest mniej czasu, niż na pozostałe egzaminy. Zamiast czterech godzin, jakie przysługiwały mi dotychczas po wydłużeniu czasu, maksymalny czas wynosił trzy godziny lub nawet dwie i pół. W pierwszej części jest słuchanie, odpowiedzi: ABCD, lub wybiera prawda, fałsz, w drugiej części to zadania też raczej zamknięte, lecz na gramatykę, słownictwo ITP., trzecią i ostatnią częścią jest napisanie e-maila. Łącznie zadań było dziesięć: trzy ze słuchania, sześć gramatyczno-stylistycznych, na rozumienie tekstu i jedno zadanie z pisania. Pisanie dotyczyło uczestnictwa w kursie językowym: opisz miejsce, w którym jesteś/krajobraz, zalety tego kursu językowego, kwestie zakwaterowania na czas kursu oraz trudności jakie napotkałeś podczas kursu. W sumie to zadanie nie było takie złe. Opisałam jakoś ten krajobraz, lecz obawiam się, że potraktują to bardziej jako odniesienie, bo powiedziałam geograficznie gdzie się znajduję i wspomniałam, że miejscowość otoczona jest lasem i kilkoma jeziorami. Nie wykonałam jednego z tych czterech podpunktów, tego o problemach jakie napotkałeś podczas kursu, ale pozostałe wykonałam, tak więc, coś z tego będzie. Naprawdę jestem ciekawa wyniku procentowego z angielskiego.
Na koniec, tak kończę już, nie zamęczam was przydługim wywodem, odbyła się część ustna egzaminu dojrzałości. U mnie w Bydgoszczy przypadło to na tydzień po zakończeniu ostatniego egzaminu pisemnego: 15.05 ustny z języka angielskiego i 17.05 z języka polskiego. Z obydwu tych egzaminów jestem zadowolona, gdyż to jedyne egzaminy, których rezultat dostaje się popołudniu tego samego dnia. Tak więc: angielski 40%, a polski 95%. Na całej maturze progiem gwarantowanym, aby zdać jest 30%, nie licząc jak na razie rozszerzenia, które tego progu nie ma wcale.
Dodam jeszcze, że do całej matury podeszłam spokojnie, na zasadzie kolejnych kilku testów, które trzeba napisać i jakoś zdać. Bardziej się denerwowałam przed samym Majem, niż w jego trakcie. Obawiałam się tylko z angielskiego, lecz tu chodziło bardziej o to czy zdążę i okazało się, że mi się udało.
Odezwę się niebawem, w przeciągu dwóch następnych tygodni. Liczę na to, że jakoś skomentujecie otrzymany opis połowy Maja tego roku.
Teraz pozostaje mi już tylko czekać na wyniki owego egzaminu dojrzałości: 03.07.2018 i cieszyć się z wakacji.
Magda

Kategorie
codzienna szarość, czyli życie zwykłej nastolatki Okazjonalnie statusy i sygnatury - z kąd pomysł?

Status – 07.02.2018r.

Ktoś opuścił świat, nie ma go wśrud nas. Poznał inny, tak zwany raj… Strata.

słowa mojego autorstwa, które nagle mi do głowy wpadły.
Wczoraj dowiedziałam się, że odeszła jedna osoba z mojej rodziny, ktoś z kim byłam związana stosunkowo
silną więzią.
Tak, życie jest przewrotne. Dziś jesteśmy, a jutro nas nie ma. Urok życia.
Jedni się rodzą, a drudzy umierają, aby zrobić miejsce dla kolejnych. Oto nieprzerwany cykl życia.
Ehh.
Mam cię w sercu i wspomnieniach. W nich nigdy nie odejdziesz. Jeśli istotnie poznałaś tak zwany raj,
to chciałabym abyś była tam szczęśliwa i zdrowa, bo tutaj trochę ci tego zdrowia zabrakło.
Tęsknota, pamięć, miłość na zawszę.
Magda

Kategorie
codzienna szarość, czyli życie zwykłej nastolatki Okazjonalnie

Znów życzenia noworoczne.

Hello, Elten
Happy new year everybody! 🙂
Hehe. OK. To teraz po ojczystemu.
W nowym 2018 roku życzę wam Eltenowicze zdrowia, przede wszystkim. Odrobiny szczęścia, siły na walkę z wydarzeniami nowego roku. Walczcie o swoje marzenia, bądźcie odważni, bo na własnym przykładzie wiem, że odwaga w życiu się przydaje.
Chciałabym, abyście w tym roku spełnili, choć część swoich marzeń i postawionych przed sobą celów. Optymizmu w sercach i w myślach oraz zaakceptowania samego siebie w 100%.
Barwnych dni i całych miesięcy w 2018 roku.
Tego wszystkiego życzyłam wam ja
Postrzelona humanistka
Magda

Kategorie
Krutkie teksty. Okazjonalnie

Jesteś niepełnosprawny. Co z tego?

Witajcie
przypominam wam ten tekst, choć słuszniejby było wstawić go na portal społecznościowy typu Facebook, czy
blog internetowy, bo to, co chcę powiedzieć po przez ten wpis dla nas jest oczywiste, a nie zawsze takie
jest dla innych. Nie mogę jednak tego zrobić na wymienionych platformach, ponieważ żadnej z takowych
nie posiadam. 🙂
Dlaczego wykonuję republikację tego tekstu właśnie dzisiaj?
Otórz dzisiaj – 03.12.br. opchodzi się Międzynarodowy Dzień Osób Niepełnosprawnych (International Day
Of Persons with Desabilities) ustanowiony przez ONZ w 1992r.
Jeśli zdołam napiszę coś więcej o tym dniu w następnym wpisie jeszcze dziś.
Tym czasem tytułowy tekst. Miłej lektury. Jeżeli ktoś to czyta to bardzo proszę o pozostawienie komentarza z
możliwą opinią na temat tekstu.

Jesteś niepełnosprawny. Co z tego?
Napisany: 09.08.2016r.

Wreszcie jesteś wolny. Wolny od chemicznie zatrutego świata.
Wolny od tych wszystkich spojrzeń, jakie kierują na ciebie ludzie.
Patrzą na ciebie, bo myślą, że jesteś inny.
Tak, różnisz się trochę od nich, ale tak naprawdę jesteś taki sam.
To nic, że nie jesteś pełnosprawny.
Możesz przecież popełniać błędy, jak inni,
Zadawać pytania, gdy czegoś nie wiesz i nie wstydzić się swojej niewiedzy,
Prosić o pomoc, gdy czasami jej potrzebujesz, tak jak inni.
Ty też masz prawo być zagubiony, czuć się odrzucony.
Ty także jesteś człowiekiem, a to, że innym niż większość, to nic nie znaczy.
Przecież często ci inni są właśnie lepsi od tej większości, która jest w pełni sprawna.
Dziś możesz być samotny i może być ci źle, a jutro robisz coś wielkiego.
Uwierz, że ty jesteś niesamowity, wyjątkowy, wielki i wolny.
Tak, właśnie ty jesteś wolny.
Większość rzeczy robisz sam, zmagasz się z codziennością, pokonujesz kłody, które rzuca ci pod nogi życie,
A inni tylko cię chwalą, będąc w podziwie.
Przecież jesteś niepełnosprawny. Potrzebujesz pomocy, a jesteś samodzielny i nie załamałeś się.
Bądź wdzięczny. Ale nie ludziom, którzy cię nie znają, bo oni są w stanie tylko cię chwalić, podziwiać, a rzadko chcą i potrafią pomóc.
Bądź wdzięczny życiu. To ono cię ukształtowało i kształtuje nadal.
Bądź wdzięczny sobie, że znalazłeś siłę, która pozwoliła innym postrzegać cię jako osobę niezwykłą mimo niepełnosprawności.
Jesteś niepełnosprawny. I co z tego? Możesz być wielki. Wystarczy, abyś zechciał.

Kategorie
codzienna szarość, czyli życie zwykłej nastolatki Kula się toczy, czyli kilka słów o bowlingu. Małe sukcesy Okazjonalnie

Mój weekendowy sukces.

Witajcie
Ode mnie znów na sportowo. Tym razem nie moje własne słowa, a krótki artykuł. Miłej lektury.

Rataj przerwała pucharową hegemonię Rzepy

O sporą niespodziankę postarała się niewidoma Magdalena Rataj, wychowanka bydgsokiego Braille'a, która po raz
pierwszy w swojej krótkiej 2-letniej karierze triumfowała
w bowlingowym Pucharze Polski. Tym samym przerwała 4-letnią hegemonię absolwentki "Louisa" Karoliny Rzepy.
W piątej edycji Pucharu Polski i ogólnopolskim turnieju Stowarzyszenia Cross rozegranym w dniach 26-27 października w łódzkiej kręgielni Sky Bowling wystąpiły dwie nasze wychowanki: Katarzyna Świątek i Magdalena Rataj oraz absolwentka Karolina Rzepa. Wszystkie reprezentowały barwy KSN Łuczniczka Bydgoszcz i rywalizowały w kategorii B1 (niewidomi).
W turnieju ogólnopolskim, gdzie do klasyfikacji było zaliczanych 6 gier zwyciężyła aktualna mistrzyni kraju Rzepa z rezultatem 645 pkt, zaś drugie zajęła Świątek z bardzo dobrym wynikiem – 620 pkt. Trzecie miejsce na podium przypadło Rataj – 521 pkt, która czwartą w klasyfikacji Grażynę Krysiak z Karolinki Chorzów wyprzedziła o 28 pkt.
Te cztery zawodniczki awansowały do półfinałowych pojedynków o Puchar Polski. W nich doszło do niespodzianek albowiem Rataj pokonała Rzepę, zaś Krysiak Świątek. W finale Rataj, aktualna wicemistrzyni kraju okazała się lepsza od Krysiak i po raz pierwszy zdobyła Puchar Polski. Trzecie miejsce przypadło Rzepie po wygranej ze Świątek. Asystentem bydgoskich zawodniczek był Kazimierz Fiut, wychowawca internatu.
– Gratuluję Magdzie sukcesu, cieszę się, że klubowe koleżanki osiągają coraz lepsze rezultaty i mocno mnie naciskają. Co do mojego słabszego wyniku w pucharowych zmaganiach, to efekt eksperymentu z usztywniaczem na nadgarstek. Ręka w pewnym momencie odmówiła posłuszeństwa i kilka rzutów było nieudanych, co przełożyło się na słabszy rezultat – wyjaśniła Karolina pucharową porażkę .
– Żadna z nas nie wraca z pustymi rękami. Każda ma swój puchar, a Magda nawet dwa. To sprawia, że jesteśmy usatysfakcjonowane i zmobilizowane do dalszych treningów by osiągać coraz lepsze rezultaty – dodała Katarzyna.

Mocni w województwie
Tydzień wcześniej w III mistrzostwach województwa kujawsko – pomorskiego organizowanych przez KSN Łuczniczka rozegranych w bydgoskiej kręgielni Broadway na podium stanęła piątka wychowanków i absolwentów Ośrodka Braiile'a. W kategorii B1 kobiet zwyciężyła Karolina Rzepa przed Magdaleną Rataj, w B2 na 3 pozycji uplasowała się absolwentka Magdalena Chełmicka, zaś w B3 mężczyzn triumfował Przemysław Borkowski przed Bartoszem Katafiaszem.

Tyle z artykułu. Tak prezentują się moje ostatnie sportowe osiągnięcia. Na razie odpoczywam i przygotowuje się do matury, na chwile obecną próbnej, ale jednak.
Pozdrawiam
Magda

EltenLink